„To chłopiec, a chłopcy zaczynają mówić dużo później” – obalamy kolejny mit logopedyczny. Prawdą jest, że dziewczynki zazwyczaj zaczynają używać słów nieco szybciej niż chłopcy, jednakże ta różnica jest minimalna (1-2 miesiące). Owa formułka, przekazywana szczególnie przez mamy czy babcie. Nie powinna być jednak drogowskazem, którym rodzice będą kierować się. Nie warto czekać z wizytą u logopedy, gdy dziecko w wieku 2 lat nic nie mówi, a rozwiązaniem może być terapia logopedyczna.

Z najnowszych badań wynika, że coraz więcej małych dzieci (2 r.ż. – 3 r.ż.) ma problemy rozwojowe, w tym trudności z mową oraz porozumiewaniem się z otoczeniem. Są to zarówno chłopcy jak i dziewczynki. Jest to spowodowane wieloma czynnikami, m.in.: biologicznymi i środowiskowymi. Niestety, ale coraz częściej ekran telefonu, komputera czy telewizora zastępuje kontakt z rodzicem. Żyjemy w czasach cyfryzacji i trudno jest całkowicie się od tego odciąć. Trzeba jednak robić wszystko, aby dzieci do 2 roku życia miały minimalny kontakt z nowymi technologiami (idealnie byłoby, aby nie miały go wcale). Trzeba zwrócić również uwagę na jedzenie, które spożywamy. Żyjemy w erze „papek”. Zastanówcie się Państwo, co Wasze dzieci jedzą? Są to zazwyczaj jogurty, musy, zblendowane zupki, czy inne ciapkowate i miękkie posiłki. Maluchy, które otrzymują pokarm w takiej formie, nie gryzą i nie żują, nie ćwiczą narządów artykulacyjnych, czego sutkiem jest nieprawidłowa wymowa lub brak mowy. W dużej mierze każdy z tych produktów posiada w swoim składzie cukier, który nie działa dobrze na mózg. W temacie wpływu cyfryzacji i jedzenia na rozwój mowy mam wiele do powiedzenia, ale zostawię to na inny artykuł. Wtedy bardziej zgłębię temat.

Terapia logopedyczna

Wracając do wspomnianego mitu, warto pamiętać, że „czekanie” często niekorzystnie wpływa na rozwój całościowy dziecka. Terapia logopedyczna często rozpoczynana jest za późno, co w następstwie może doprowadzić do przyszłych problemów z nauką w szkole. Często mają one trudności z czytaniem, pisaniem, logicznym myśleniem. Natomiast ich wypowiedzi charakteryzują się ubogim słownictwem. Zazwyczaj u tych dzieci diagnozowana jest dysgrafia, dysortografia lub dysleksja.

Należy również wspomnieć o kwestiach materialnych, ponieważ terapia logopedyczna potrafi kosztować sporo pieniędzy. Niekiedy rodzice czekają z diagnozą, bo uważają, że szkoda pieniędzy na logopedę, bo przecież za kilka miesięcy dziecko się rozgada. Niestety, ale muszę niektórych z Państwa zmartwić. 95% owych dzieci „nie rozgaduje się” samoistnie i potrzebuje pomocy z zewnątrz oraz pracy z rodzicami. Oczywiście, może zdarzyć się, że dziecko będzie właśnie w tych 5% , czego szczerze życzę.

Czekając na rozgadanie się dziecka, rodzice tracą czas, w którym to okresie maluch najszybciej się rozwija i przyswaja nowe umiejętności. Udowodniono, że dzieci w 3 roku życia najszybciej uczą się nowych słów, wzrasta ich sprawność językowa. Terapia logopedyczna takiego maluszka trwa wtedy o wiele krócej, niż gdybyśmy mieli zaczynać pracę z czterolatkiem lub starszym dzieckiem.

W porę rozpoczęta terapia logopedyczna = mniejszy problem = mniej wizyt u logopedy = mniej wydanych pieniędzy!

Jeśli po przeczytaniu tego artykuły nadal masz pytania, serdecznie zapraszam do kontaktu ze mną, z chęcią na nie odpowiem. Więcej informacji na moich social mediach, bądź kontaktując się bezpośrednio klikając tutaj!
Phone Number E-mail
Facebooks
Tik Tok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *